MAVIKA

Do czego przydał się Design Thinking i facylitacja przy rebrandingu?

Jak już doskonale wiecie z poprzedniego wpisu Mavika zmieniła swoje oblicze. Postawiliśmy na odświeżony look i połączenie kolaży z kolorami kreatywności i energii. Jedno jest jednak pewne – debat na ten temat było wiele. Nie tylko w przypadku wyboru identyfikacji wizualnej, ale także wyznaczenia kierunku, w którym zmierzamy, sposobu przedstawienia usług, czy samej struktury strony. Temat rebrandingu, choć pozornie wydaje się prosty, jest niełatwym orzechem do zgryzienia, dlatego tym razem przeprowadziliśmy warsztaty Design Thinkingowe na sobie i skorzystaliśmy z technik facylitacji, by uporządkować milion pomysłów w jedną, spójną całość. 

Skąd w ogóle pomysł, by skorzystać z takich metod?

Akurat jeśli chodzi o Design Thinking, to skutecznie realizujemy go przy pracy z naszymi Klientami. Ostatnio zaszła potrzeba, byśmy to my się nimi stali. Zatem podzieliliśmy się na grupy projektowe, moderatorów i rozpoczęliśmy działania podzielone na 5 etapów. Na początku przeprowadziliśmy dokładny wywiad z wyznaczoną personą, poznaliśmy jej problemy, frustracje, ale także marzenia, aspiracje, cele (żeby nie było tak ponuro 😉). Chcieliśmy się skupić nie tylko na własnym wizerunku czy przedstawieniu Maviki jako zespołu ekspertów, lecz głównie na uwydatnieniu potrzeb potencjalnego Klienta, po to, by wyjść do niego z konkretnymi odpowiedziami. W ten sposób jeszcze bardziej uświadomiliśmy sobie jak ważne jest zaufanie i relacyjność podczas współpracy. Następnie uporządkowaliśmy uzyskane informacje i przeszliśmy do meritum. Postawione zostały 4 pytania, dzięki którym zaproponowaliśmy szereg rozwiązań. Ale no właśnie… ,,szereg’’ to całkiem pokaźna liczba, a od czegoś trzeba było zacząć, więc wybraliśmy najważniejsze na tamten moment pozycje i zaczęliśmy się planować ich wdrażanie. Skupiliśmy się na transparentności naszych usług, jasnej wizji, wyznaczeniu wartości, którymi kieruje się agencja i podkreśleniu, że zależy nam na sukcesie naszych Klientów. 

W międzyczasie przyjeżdżała do nas Ania, nasza guru od usprawniania procesów, i zaproponowała wykorzystanie diagramu Ishikawy, analizy SWOT i innych metod, które miały sprawić, że żadna z naszych decyzji nie będzie przypadkowa. I tak też się stało. Każdy pomysł był poddawany przemyśleniom, a za nimi szły konkretne argumenty. Wniosek? Gdybyśmy mieli jeszcze raz podejść do tematu rebrandingu, zrobilibyśmy to w ten sam sposób. 

Co dało nam takie podejście?

Przede wszystkim organizację działań. Spotykaliśmy się regularnie, w ustalonych odstępach czasowych i na każdym spotkaniu szliśmy o krok dalej. Przy okazji była to świetna szansa na integrację i zestawienie ze sobą masy wizji, opinii i poglądów. Na szczęście nikt nie został ranny!

Co istotne, nic też nie powstało bez powodu – nawet błahostki. Zapytasz nas dlaczego zdecydowaliśmy się na fioletowy przedstawiając usługę Design Thinkingu? My odpowiemy, że fiolet pobudza wyobraźnię i kreatywność, a przecież to na tym nam głównie zależy w trakcie warsztatów. 

Finalnie ustaliliśmy pełną identyfikację wizualną, wygląd strony, styl komunikacji, kierunek naszych mediów społecznościowych czy liczbę publikacji (sprawdźcie sami!). 

Dlatego jeśli stajesz przed etapem, w którym chcecie coś zmienić – napisz do nas. Przejdziemy przez to razem!

Przewiń do góry